Ostatnia wycieczka 2019 roku, czyli mały sylwestrowy rozruch po okolicznych lasach i błotach.
Gospodarstwo w którym zamieszkaliśmy na czas sylwestrowy.
Opuszczamy nasze gospodarstwo i jedziemy nad jezioro Borowe.
Wanda korzysta z każdego napotkanego bota 🙂
Oooo chyba idzie na drzemkę…
A nie, na szczęście tylko pokonuje płot od dołu 🙂
Skoro Wanda korzystała z błota, to Zbyszek nie gardził terenami bagnistymi.
Kilka przejechanych km i jesteśmy na miejscu.
To teraz dookoła jeziora i wracamy.
W drodze powrotnej natrafiamy na ruiny młyna Modrzejewo nad Kamienicą.
Nasza ulubiona zabawa 🙂 Wanda tym razem dała się złapać na całego, zrobiło się ciężej, więc zaczęła redukować przełożenia, aż w końcu zorientowała się, że przecież samo z siebie nie może być tak ciężko 🙂
Potem nieco pomyliliśmy drogi, a jadąc na skróty w poprzek stanęła nam rzeka.
Ale po pokonaniu jednej łąki i kilku rowów melioracyjnych udało nam się dotrzeć do właściwej drogi.
Na koniec jeszcze zaliczyliśmy mały skrót, dzięki któremu na posesję trafiliśmy od zaplecza.
No to kolejny rok spokojnie sobie minął, a nam to całe jeżdżenie na rowerach ciągle się nie znudziło 🙂
Najnowsze komentarze