Plan był prosty, zostawiamy auto w Chałupach, pociągiem jedziemy na Hel i zostaje już tylko wrócić z powrotem na rowerach 🙂 choć to nie takie tylko, bo tracking na wycieczkę był ambitny, nie gnaliśmy jak większość po R10.
Hel.
Z dworca ruszamy nad wody Zatoki Puckiej.
Po drodze krótka wizyta w miejscowym fokarium.
Dobrze pokazany wpływ człowieka na otaczające go środowisko.
Kopiec Kaszubów symbolizujący jedność społeczności kaszubskiej.
Jadąc dalej kładką spacerową zmieniamy wody Zatoki Puckiej na Morze Bałtyckie.
Kierując się jednym ze szlaków co chwila napotykamy na pozostałości po umocnieniach obronnych z czasów II wojny światowej.
Zwiedzamy kolejne stanowiska ogniowe.
Dalej przez las kierujemy się do Latarni Morskiej Hel.
I dalej znowu lasem jedziemy poszukać jakiejś spokojnej plaży do wykąpania Korby.
Korba, jak to Korba, kąpieli nie odmawia 🙂
Kolejny cel to Latarnia Morska Góra Szwedów.
Po drodze sporo piaskowych dróg i pozostałości wo wojnie.
Jest i nasza latarnia, a raczej to co z niej zostało.
Ale widok ze wzgórza całkiem niezły.
Dalej jedziemy przez skansen artyleryjski.
A potem wzdłuż torów kolejki wąskotorowej.
A przez chwilę, to nawet i po torach.
Kawałek po R10, z której jednak szybko uciekamy bo prowadzi wzdłuż głównej drogi, na której jest całkiem spory ruch samochodów. Nie chcemy wiedzieć, co tutaj dzieje się w sezonie turystycznym.
Kolejny punkt programy to Rezerwat Helskie Wydmy.
Prowadzi do nich droga z płyt, no może która kiedyś była drogą bo się troszkę rozjechała 🙂 ale za to trasa jest bardzo urocza.
Widok na wydmy leżące na samym morzem, także niczego sobie.
No to wracamy do Wandy, która tym razem postanowiła popilnować rowerów.
Kawałek wzdłuż torów, a potem lasem w kierunku Juraty.
Tutaj znowu wjeżdżamy na R10, by równie szybko z niego uciec na niebieski szlak pieszy.
I tutaj trzeba szczerze przyznać, że ten kawałek niebieskiego szlaku pomiędzy Jurata a Jastarnia to był najładniejszy odcinek dzisiejszego dnia.
Trasa idąca po ścieżce, czasem nieco piaszczystej, pięknie wiła się pomiędzy drzewami i całą masą rudych już paproci.
Ścieżka przyrodnicza Torfowe Kłyle. Ambitna jak na rower, no ale nas takie trasy to raczej przyciągają, niż odstraszają.
Dalej z trasy wzdłuż zatoki wracamy na trasę wzdłuż morza, przebijamy się przez główną drogę i tory kolejowe i jedziemy szukać niebieskiego szlaku. Po drodze ciężki schron bojowy „Sabala”.
Widok z górki Libek, 13m npm, najwyższej wydmy znajdującej się pomiędzy Kuźnicą i Jastarnią 🙂
I jeszcze na koniec kolejna ścieżka przyrodnicza Uroczysko Kaza.
No tutaj to dopiero było ambitnie. Wąska ścieżka pomiędzy krzakami dzikiej róży, czasami nad samiutkim brzegiem zatoki, nad którą znowu wróciliśmy.
Po ciemku docieramy do Chałup, na plaży nudystów już raczej pusto, więc pakujemy się do auta i wracamy do domu.
Najnowsze komentarze