To był krótki urodzinowy wypad w celu przespania się pod namiotem i realizacji hobby zwanego dziką kuchnią 🙂
Nocleg na łąkach w pobliżu jeziora Stobno, a z rana ruszyliśmy powłóczyć się po tutejszych okolicznych lasach i łąkach.
Jak widać ulewa która ostatnio nawiedziła Szczecin, Choszczna także nie ominęła.
Jak zwykle zjechaliśmy z zaplanowanej trasy i dość szybko wylądowaliśmy na polu, co akurat miało swoje plusy w postaci możliwości nazbierania kwiatów rumianku.
Pogoda była za dobra za równo na jazdę jak i na robienie zdjęć, więc po nazbieraniu jeszcze liści Czeremchy (na herbaciany napar) postanowiliśmy poszukać jakiegoś zakątka, najlepiej nad jeziorem i w cieniu.
No i oczywiście z możliwością rozwieszenia hamaka.
Gdy Wanda była pochłonięta hamakowaniem, ja spędzałem na pomoście czas z Korbą, która sztukę wchodzenia w kadr ma opanowana do perfekcji.
Na koniec tej leniwej wycieczki pojechaliśmy na mocno załadowany rowerami, wózkami i ludźmi pociąg do Rębusza, którym wróciliśmy do Szczecina 🙂
Najnowsze komentarze