Ostatni dzień długiego weekendu. Po nocy spędzonej na Świerkowcu jemy śniadanie w naszym vanie 🙂 Zdjęcie realistyczne, bez żadnych ustawek… jeśli ktoś myśli że podróżowanie w vanie wygląda jak na zdjęciach blogerów gdzie wszystko jest piękne i idealne, to może się zdziwić 🙂 Webasto nagrzało go do kilkunastu stopni, wszędzie walało się mnóstwo rzeczy, piasku, sierści od piesków, ciągle suszą się przemoczone dwa dni temu buty, wilgotność daje się we znaki… ale i tak jest fajnie, no i dużo prościej niż pod namiotem.
Ola pojechała do Kołobrzegu, a my na kolejną wycieczkę. Najpierw na zachód w okolice Świercza, a potem już prosto na północ.
Po wjechaniu do lasu na początku prowadziła nas droga z płyt.
Stanica myśliwska Nad Ruczajem.
Na jej tyłach można zobaczyć pamiątkowy głaz i kapliczkę św. Huberta.
Jadąc dalej mijamy zalany las. Na mapie to bagna, a w rzeczywistości podziwiamy widok zalanego o tej porze roku lasu.
Jadąc dalej równolegle do DW 208 w kierunku j. Junikowo napotykamy na swojej drodze naszym zdaniem najpiękniejszy odcinek tego dnia.
Wijące się drogi, trochę w dół, trochę do góry i otaczające nas świerki sprawiają że można poczuć się jak w górach.
Minęliśmy j. Junikowo i dalej prosto d. J. Głebokiego, a może raczej Długiego.
Znak na stanicę ZHR. Podobny widzieliśmy też na DW 205 gdy jechaliśmy rano do Polanowa. Myśleliśmy że może będzie nad pobliskim jeziorem, ale nie było. No chyba że przez nią także przeszła wycinka.
Jezioro Głębokie, wg mapy OSM. Ale nad jeziorem tabliczka że jednak długie. Ale wg. mapy j. Długie znajduje się kilka km dalej przy m. Krąg. No dobra, nie ważne, ważne że przed nadchodzącym deszczem można było odbyć szybkie morsowanie z niemal pełnym zanurzeniem, a woda była zimniutka 🙂
Jezioro bardziej obeszliśmy niż objechaliśmy od zachodniej strony.
Następnie przecięliśmy DW 205 i pojechaliśmy na południe do przecięcia się z DW 208.
Droga miała charakter zanikający.
Hmmm… ten tego… 😉
Minęliśmy Bagno Pracz, przecięliśmy DW 208 i wraz z ciągle jeszcze lekko padającym deszczem pojechaliśmy do Polanowa.
Jeszcze jeden widok na otaczające Polanów górki i niemal jesteśmy na miejscu.
Kiedyś jechaliśmy tą drogą ze Zbyszkiem i Olą ale pod górę, oczywiście do Świerkowca na nocleg. Teraz bez bagaży i w dół było dużo łatwiej.
Jeszcze tylko trzy godziny w aucie i będziemy w domu. Ale na długi weekend warto wypuścić się nieco dalej od domu, szczególnie w takie okolice jakie ma Polanów.
Najnowsze komentarze