Pogoda zrobiła mi urodzinowy prezent, było idealnie bo ciepło, ale jeszcze nie gorąco 🙂 W piątek wieczorem zameldowaliśmy się u naszych przyjaciół w Samlinie, posiedzieliśmy przy ognisku, a w sobotę koło południa, leniwie ruszyliśmy na rowery. Trasa wokoło komina, choć wyszło około 36 km, jak na nas to całkiem sporo 😉
Spiętrzenie wody w Krzepocinie.
Wycieczka bez krzaków i skrótów do cmentarzyka, to nie wycieczka, więc Grelus uparcie przecierał nowe szlaki.
No i bagna, jeszcze muszą być bagna.
Trauer Berg.
Z jednej strony poniemiecki nagrobek, z drugiej zaś polski krzyż mówiący że leżą tu zmarli od Bolesława III do powstania narodu polskiego. Hmmm, interesting.
Wycieczka, to nie tylko pedałowanie cały czas do przodu, to także czas na przerwę, a tych nie brakowało.
Powrót przez górę Bukowiec w kierunku Upadły i dalej prosto do Samlina.
Dobrze jest spędzać urodziny z przyjaciółmi, robiąc to co się lubi… 🙂
Najnowsze komentarze