Wróciwszy ze Lwowa, po dwudniowym rozbracie z rowerami i chodzeniu na piechotę, z miłą chęcią wsiadamy na rowery i jedziemy dalej. Pogórze zostawiamy za plecami, więc teraz będzie już tylko łatwiej. Rano jeszcze odwiedzamy niesamowitą „Domową Piekarnię” na rynku, w której na każdy dzień obowiązuje inne menu. Patrząc na wypieki i sposób ich przyrządzania (bo […]
Najnowsze komentarze