Archiwum: grudzień 2019

Ostatnia wycieczka 2019 roku, czyli mały sylwestrowy rozruch po okolicznych lasach i błotach. Gospodarstwo w którym zamieszkaliśmy na czas sylwestrowy. Opuszczamy nasze gospodarstwo i jedziemy nad jezioro Borowe. Wanda korzysta z każdego napotkanego bota 🙂 Oooo chyba idzie na drzemkę… A nie, na szczęście tylko pokonuje płot od dołu 🙂 Skoro Wanda korzystała z błota, […]

Czytaj dalej

Dwudniowa pętla z Fojutowa. Na dzień dobry zaczynamy od pokazania Zbyszkowi jednej z największych atrakcji na całej trasie, czyli miejscowego akweduktu, mieszczącego się na granicy województwa pomorskiego i kujawsko-pomorskiego. pod Wielkim kanałem Brdy przepływa Czerska Struga. Będąc tu znowu po sezonie wchodzimy za darmo na wieżę widokową. Dalej jedziemy wzdłuż Wielkiego Kanału Brdy, by następnie […]

Czytaj dalej

Jeszcze jedna jednodniówka w ramach świątecznej walki z otyłością/nudą 😉 Tym razem kierunek PN Bory Tucholskie, gdzie po drodze mamy spotkać się ze Zbyszkiem. Wjeżdżamy do PN, a biedna Korbeczka ląduje na smyczy. Wanda z powodu bólu pleców miała odpoczywać, no ale może chociaż kawałek, chociaż do miejsca spotkania ze Zbyszkiem, a wyszło jak zawsze […]

Czytaj dalej

W ramach jednodniowej wycieczki na lekko, jedziemy na Zaborski Park Krajobrazowy. Celem oddalonym najbardziej na północ jest dolina rzeki Kulawy. Swornegacie opuszczamy trzymając się niebieskiego szlaku, który towarzyszy nam przez połowę wycieczki. Jadąc na północ wzdłuż rzeki Zbrzycy natrafiamy na Rowy Zańskie, czyli układ melioracyjny połączonych z sobą rowów, mający za zadanie utrzymanie właściwej gospodarki […]

Czytaj dalej

Jadąc na święta w Bory Tucholskie, aby nie stracić dnia na podróż postanowiliśmy pomimo nie najlepszej pogody wyskoczyć po drodze na mały, rowerowy rekonesans. Padło na okolice Wiewiecka. Zaczęło się od mnóstwa błota, które towarzyszyło nam aż do końca wycieczki. Jadąc wzdłuż linii kolejowej zaliczamy po drodze dość wysoko położone grodzisko oraz ruiny kruszarni. czarny […]

Czytaj dalej

Plan na weekend był prosty, czyli jak zwykle pojeździć na rowerze, a przy okazji odwiedzić znajomych w Mirowie na przedświątecznym ognisku, no i w końcu zobaczyć ich pole namiotowe Marigold. Wieczorem dojeżdżamy pociągiem do Namyślina, potem przez las jedziemy na rozlewiska w okolicach Porzecza i w oczekiwaniu na deszcz kładziemy się spać. Padało całą noc, […]

Czytaj dalej