Archiwum: wrzesień 2016

Kolejny etap naszej wyprawy prowadził przez Województwo Lubelskie, pierwotnie do Chełma, ale po zmianach podróż na rowerach zakończyliśmy w Trawnikach, skąd udaliśmy się pociągiem do Lublina. Na dzień dobry wracamy do Suśca, by zboczyć nieco na południe, gdzie czekały na nas Szumy na Tanwi. Kiedyś była tutaj granica pomiędzy zaborami rosyjskim i austriackim, ustalona na […]

Czytaj dalej

Wróciwszy ze Lwowa, po dwudniowym rozbracie z rowerami i chodzeniu na piechotę, z miłą chęcią wsiadamy na rowery i jedziemy dalej. Pogórze zostawiamy za plecami, więc teraz będzie już tylko łatwiej. Rano jeszcze odwiedzamy niesamowitą „Domową Piekarnię” na rynku, w której na każdy dzień obowiązuje inne menu. Patrząc na wypieki i sposób ich przyrządzania (bo […]

Czytaj dalej

Kolejny, trzeci etap tournee po GreenVelo przed nami. Zawitaliśmy do Rzeszowa. Plan jest taki aby zwiedzić stare miasto, przejść trasa podziemną i popołudniu ruszyć dalej, tym bardziej że od teraz będzie już pod górkę. Niestety GreenVelo Rzeszów przechodzi okropnymi obwodnicami z których szybko uciekamy na rzekę i do centrum. To wielka szkoda, że szlak omija […]

Czytaj dalej

Jazdy po GreenVelo ciąg dalszy, przed nami kolejny etap i zmiana województwa, bo kawałek za Sandomierzem wjeżdżamy na  Podkarpacie. Udaje nam się odwiedzić otwarty kościół parafialny w Zaleszanach. Naprzeciwko niego zachowała się jeszcze piękna zabytkowa chałupa. Tak sobie jedziemy odwiedzając kolejne małe miejscowości potocznie zwane „dziurami”, aż tu nagle w jednej z nich (Rzeczycy Okrągłej) […]

Czytaj dalej

Skoro niemal wszyscy jadą na GreenVelo, to nie mając w zanadrzu żadnych biletów lotniczych postanowiliśmy zrobić sobie wakacyjną wizytę studyjną 😉 żeby przekonać się na własnej skórze jak tam jest, bo opinie słyszeliśmy z goła odmienne. Nie mając czasu na przejechanie całego szlaku, decydujemy się na jego południowo-wschodnią część, start w Końskich, a zakończenie gdzieś […]

Czytaj dalej

Nigdy tam nie byliśmy, a słyszeliśmy że podobno można całkiem niedrogo zjeść… i do tego pod korek, no to po odespaniu ślubu, mając do dyspozycji tylko niewielką część dnia postanowiliśmy w końcu osobiście sprawdzić jak to tam jest 🙂 do Neu Grambow jak i samej knajpki trafiamy bez problemu… ale gospodarz gdzieś się zawieruszył i […]

Czytaj dalej