Pogoda od rana była przepiękna, więc Wanda postanowiła pochorować jednak na powietrzu, a że przy okazji miała coś do sprawdzenia w Stepnicy, to postanowiliśmy miło spędzić czas w tej okolicy. W zasadzie mieliśmy iść na spacer, ale nie dość że trzeba by było chodzić na piechotę (jak zwierzęta) to jeszcze nosić na plecach toboły z jedzeniem. Więc postawiliśmy na rowery. W Stepnicy zaraz za mostem chcieliśmy wjechać na wały przeciwpowodziowe, ale ponieważ odcinek kilkudziesięciu metrów jest zamknięty, zrobiliśmy to kawałek dalej.
Stacja pomp nad Gowienicą, troszkę wąskie przejście po schodach nie stanowi jednak większego problemu.
Widok na Gowienicę.
No więc wyjeżdżamy z miejscowości i…
Przy pierwszej okazji robimy piknik. Czas na drugie śniadanie i wygrzanie ciała na słońcu.
My (Wanda) mieliśmy się wygrzewać, a Alaska zażywać kąpieli, ale że przy brzegu było dość głęboko, nie kwapiła się z wejściem do wody. Ogólnie bardzo lubi wodę, ale niekoniecznie pływanie, dokładnie tak jak jej właściciele 🙂
Niby pies, a jednak sęp.
Niczym nie pogardzi, nawet patykiem.
Wanda sobie drzemała, a ja bawiłem się aparatem.
W końcu po ponad godzinie ruszamy dalej. Wałem dojeżdżamy do miejscowości Piaski Małe.
Widok uciekających Saren, niestety nie mógł umknąć uwadze Alaski, więc poszła za nimi w kierunku zalewu. Lekko zaniepokojony cofnąłem się po nią jakieś 500 metrów, ale po kilku minutach przybiegła do mnie po wale i ruszyliśmy do Wandy. Zanim jednak do niej dojechałem Alaski znowu nie było, bo postanowiła zrobić jeszcze jedną rundę 🙂
Ale jak zwykle grzecznie wróciła.
Zmęczona jak nigdy, wpadła na zalane łąki i zaczęło się chłodzenie połączone z tarzaniem w wodzie, co jej rzadko się zdarza.
Po dojechaniu do miejscowości skręcamy w lewo i wracamy do zalewu.
Nad samym zalewem jest przygotowane miejsce do odpoczynku.
Z tabliczką, że wszelkie przebywanie za zgodą dzierżawcy (z podanym nr telefonu). W międzyczasie zjechali się miejscowi z bongo, więc na kolejne śniadanie postanowiliśmy wrócić na wały.
Na zalewie pojawiają się pierwsi żeglarze.
A my w pobliżu miejscowości Gąsierzyno, trafiamy na kolejne zorganizowane miejsce odpoczynku.
.
Kolejna stacja pomp.
Mieliśmy jechać wałami jeszcze dalej do Świętowic, ale przejście przez tą stację było, lekko utrudnione i wymagała odrobiny finezji, więc odbijamy do Gąsierzyna i wracamy do Stepnicy na obiad. Starczy już tych wałów na dzisiaj.
W Stepnicy pojechaliśmy jeszcze zobaczyć Przystań Żeglarską przy Kanale Młyńskim.
Szczególnie ciekawa zawartość ogródka znajduje się na samym końcu kanału.
Ale wejść, nie odważyliśmy się 😉
Jeszcze tylko obiad w tawernie i wracamy do domu 🙂
Najnowsze komentarze