Tradycję mamy taką, że w święta zamiast siedzieć przy suto nakrytych stołach, a potem umierać z przejedzenia, jedziemy w teren aby spędzić je na tyle aktywnie na ile się da i przede wszystkim odpocząć od cywilizacji. A że tradycję trzeba szanować, pojechaliśmy i tym razem. W pierwszy dzień świąt uciekliśmy z rana z domu i pojechaliśmy w kierunku Ińska, na krótką rowerową pętlę pomiędzy Ciemnikiem i Krzemieniem, no ale aparat pojechał z nami bez karty, a zapasowa została w samochodzie. W każdym bądź razie na koniec dnia wylądowaliśmy nad j. Kolpino w pobliżu Studnicy.
Cisza spokój, wieczorem ognisko z pieczonymi ziemniaczkami, bakłażanem, bananem w czekoladzie… prawie jak w domu na święta 😉
W poniedziałek z rana teleportowaliśmy się do Ińska i dalej już na rowerach pojechaliśmy w kierunku Dłuska.
Po drodze pierwszy z rezerwatów „Kamienna Buczyna”.
Droga przez rezerwat była całkiem dobra, ale zabawa zaczęła się kawałek dalej, na ścieżce przy jeziorze.
Jeden z pomostów pod koniec j. Ińsko.
Hmm… Wanda chyba to lubi 😉
Do Dłuska pojechaliśmy droga po wschodniej stronie j. Dłusko. Było sporo górek, droga która nam się skończyła i rezerwat przyrody „Źródliskowe Zbocza”.
Oczywiście zajrzeliśmy na ten cypel po starej berlince który niemal przecina j. Dłusko.
Ostatni odcinek do Dłuska to był skrót. Lubimy skróty, bo rzadko skracają czas czy drogę, a często dostarczają przygód i ładnych widoków.
Ruiny kościoła w Dłusku.
Dalej prosto na Kowalów. Droga była prosta, ale mocno wciągająca.
Może to trochę przez teren bagienny który przecinaliśmy, a może przez całonocne opady deszczu?
Z Kowalowa obraliśmy kierunek na Wierzchucice.
Było jeszcze bardziej mokro i błotniście.
Oby tylko dojechać do Wierzchucic, bo ostatni odcinek do Ińska mia być już ok.
Pewnie gdybyśmy zostali w sobotę w domu, to patrząc za okno w niedzielę nie za bardzo by nam się chciało ruszyć z domu. Za tydzień trzeba będzie podtrzymać kolejną tradycję, czyli spędzić sylwestra z dala od cywilizacji, choć tym razem zapowiada się, że nie aż tak z dala jak to bywało w ostatnich latach.
Najnowsze komentarze