Nasza pierwsza oficjalna wycieczka z Alaską.
Jedziemy autem na parking przy zjeździe do Zalesia, aby przejechać się po okolicznych lasach, a przy okazji sprawdzić pożyczoną od Ptaka przyczepkę, może nawet wsadzić do niej Alaskę. No i przede wszystkim zrobić małą sesję fotograficzną 🙂
Alaska, tak jak się spodziewaliśmy, trzyma się rowerów. Jest na tyle bystra, że nie trzeba jej pilnować, ciągle nawoływać, bo cały czas biegnie przy rowerach, no od czasu do czasu dla zabawy zaliczając okoliczne krzaki, gdzie czuje pełno tropów dzikich zwierząt.
Wiedzieliśmy, że będzie padać śnieg, ale jakoś nas to nie odstraszyło od pojechania na wycieczkę, a wręcz przeciwnie było dodatkowym bodźcem.
Moje dziewczyny.
Alaska biegnąc przy rowerze czasami z nudów podgryza nogawki.
Wieża obserwacyjna w okolicy jeziora Piasek.
I ja się na jedno załapałem 🙂
Objeżdżamy jezioro Piasek i zielonym szlakiem wracamy do rozstaju dróg w kierunku Zalesia.
Sypie coraz mocniej, a droga zniszczona przy wycince drzew robi się coraz trudniejsza.
No może tylko nie dla Alaski.
Co do dwókołowej przyczepki, to trzeba powiedzieć, że w terenie, na single trackach nie jest to najlepsze rozwiązanie. Było dość ciężko, mimo, że jechaliśmy na pusto. Psiaka udało nam się do niej na chwilę wsadzić, w celu oswajania, ale o jeździe nie było mowy. Była zbyt wystraszona i postanowiła ją dość szybko opuścić 🙂 Za to dobrym rozwiązaniem jest przyczepienie psa do przyczepki w miejscach gdzie jest przykładowo ruch samochodowy. Pies gdy mocniej pociągnie, albo będzie chciał pobiec w bok nie wpływa w ten sposób na tor jazdy roweru, a będąc na odpowiedniej długości smyczy znajduje się w dość dobrym miejscu przy rowerze.
No to pierwsze koty/psy za płoty 🙂
Najnowsze komentarze