To był krótki jednodniowy wypad nad morze. I to latem! No na szczęście nie było tak strasznie, chociaż tłumy plażowiczów, zorganizowane kilkunastoosobowe wycieczki dzieciaków na rowerach i łupiąca muzyka w miejscowościach dały się lekko we znaki.
Pojechaliśmy w odwiedziny do Pepi, przyjaciółki naszej Korby. No spotkaliśmy się także z Olą, współwłaścicielką jej mieszkania. Nawet był czas na krótkie rowery i dla odmiany z Grzybowa do Dźwirzyna nie pojechaliśmy tą fajną drogą rowerową, ale za namową Oli lasem, pomiędzy rowerówką a morzem. Można w nią skręcić jakieś 200 metrów za pomnikiem rowerów w kierunku Dźwirzyna.
I chyba od teraz będziemy jeździć tylko tędy. Czasem jest droga, szersza, nieco węższa, czasem tylko wijący się single track, ale jedzie się bardzo przyjemnie w pięknych okolicznościach przyrody.
Co jakiś czas można też zajrzeć nad morze.
Do Dźwirzyna pojechaliśmy coś zjeść, ale przede wszystkim zobaczyć jak idzie budowa trasy rowerowej, która przez sporą część miejscowości będzie przechodzić niemal przy plaży.
Wydaje się, że jest już gotowa, ale częściowo jeszcze zamknięta.
No to objeżdżamy ją, aby zobaczyć co słychać z drugiej strony.
Na górce będzie taras widokowy.
Co by nie wracać tą samą drogą, kawałek idziemy po plaży, a w zasadzie wleczemy się pod mocny wiatr w twarz 🙂
A potem naszym leśnym single trackiem z powrotem do Dźwirzyna.
Warto dodać, że pomiędzy Dźwirzynem a Mrzeżynem powstała już droga rowerowa.
A jakaś niewidzialna ręka zmieniła przebieg szlaku przez poligon do Pogorzelicy, aby nieświadomi rowerzyści nie musieli się napawać przyjemnością jazdy kilku km po tym strasznym bruku.
Najnowsze komentarze