Pogórze Kaczawskie – pętla Myśliborska

Pogórze Kaczawskie, czyli krainę wygasłych wulkanów odkryliśmy w czasie pandemii podczas podróży rowerowej wzdłuż Bobru. Teraz przyszedł czas, aby wrócić tutaj na piechotę.

Na naszą pieszą wycieczkę startujemy z Myśliborza i żółtym szlakiem idziemy przez wąwóz Myśliborski.

Ostatnio jechaliśmy tędy rowerem cargo i była to niezła przygoda 🙂

Żółty szlak zmieniamy na czarny, nieco bardziej widokowy i idziemy do Jakuszowej.

Wracając z pól do lasu znowu zmiana szlaku, tym razem na zielony. Dalej nasza droga wiedzie przez rezerwat Nad Groblą.

Otaczające nas skały są coraz bardziej okazałe.

Dalej idziemy szlakiem wzdłuż Młynówki.

Mieliśmy nadzieję na piękną złotą jesień, niestety liście w większości leżały już na ziemi. Za to nasze pieski były z tego powodu bardzo zadowolone 🙂

W miejscowości Grobla powinniśmy zmienić kolor szlaku na czerwony, ale postanowiliśmy zrobić jeszcze mały skok w bok do chatki Poganki.

Chatka niestety była zamknięta.

Krótki odpoczynek na ławeczkach i wracamy „skrótem” do czerwonego szlaku.

Najpierw jakąś zapomnianą drogą, dalej przez las i pola…

W końcu zaczęły pojawiać się widoki.

Dalej jakimiś starymi singlami wbijamy się w las pod górę Radogost (395 npm.) aby poszukać tam wieży widokowej.

Stała i czekała na nas, zapraszając nas do środka.

To był chyba najlepszy widok dzisiejszego dnia.

Z jednaj strony widok na góry, a z drugiej na Paszowice.

Dalej skrótami wróciliśmy do czerwonego szlaku, którego mieliśmy się trzymać już do końca.

Kolejnym punktem programu, czyli naszej trasy była Bazaltowa Góra.

Ściana wyglądająca niczym organy i robi spore wrażenie.

W drodze na kolejną wieżę mijamy punkt widokowy.

Ta wieża z 1906 r. wykonana z łamanego kamienia bazaltowego jest nieco ładniejsza bo wyremontowana w 1994 r,, choć  podobna do swojej poprzedniczki. Tylko widoku z niej nie ma, no chyba że na las, ten pobliski, który ją już przerósł.

Ostatnią atrakcja miały być Małe Organy Myśliborskie na Rataju.

I były, wcale nie takie małe. Małe Organy Myśliborskie to nic innego jak bazaltowy czop wulkanu o strukturze słupkowej.

Piękne miejsce, które od naszej ostatniej wizyty na rowerach wcale nie zmieniło się. No ale co się dziwić, skoro ich wiek szacuje się na 30 milionów lat.

W Myśliborzu kończymy pętlę i wracamy autem do Kondratowa, gdzie zamieszkaliśmy w Agroturystyce Agrohippika, którą bardzo polecamy. Piękny, stary dom na końcu wioski, cisza, spokój, konie i przede wszystkim bardzo dobra kuchnia.  Zjedliśmy kolację i polegliśmy. Te nieco ponad dwadzieścia kilometrów po tych okolicznych górkach dało nam się we znaki 🙂

Komentarze

komentarzy