Dawno nie byliśmy w Niemczech, więc postanowiliśmy wrócić na stare dobre szlaki koło Bad Freienwalde tyle, że tym razem na piechotę.
Zaczynamy koło AHG Klinik und Moorbad, gdzie wybija Kurfuerstenquelle.
Dalej dość stromym zboczem po schodach wbijamy się na punkt widokowy przy znajdującej się tam Kapelle. Przy okazji już na początku okazuje się, że ktoś tu strasznie namieszał ze szlakami na OSM.
Widok jest, ale tylko na klinikę.
Co jakiś czas napotykamy na dobrze przygotowane mapy, a same szlaki w terenie są bardzo dobrze oznaczone.
W okolicy postawiono także kilka takich chatek, w których można się schronić przed deszczem, czy pewnie nawet i przenocować, gdy będzie taka konieczność.
Robimy mały skok w bok z naszego trackingu i idziemy poszukać jakiegoś wielkiego głazu, do którego prowadzi kolejny szlak.
Dodatkowo Wanda wynalazła jeszcze bunkry w pobliżu, więc postanowiliśmy skorzystać z okazji.
Oprócz tego bunkra w okolicy jest pełno usypanych wałów ziemnych, które zapewne stanowiły kiedyś część jakiejś bazy wojskowej.
Dalej w kierunku j. Baasee idziemy nieco na skróty, włócząc się po miejscowych wąwozach.
Normalnie pchalibyśmy się tędy z rowerami, więc warto czasem pójść na piechotę.
Kolejne miejsce odpoczynkowe: Hutte am Teller, z miejscem na ognisko i domkiem podzielonym na dwie części, większa to izba dla wędrowców a mniejsza z tyłu służy jako składzik na suche drewno.
Chwila moment i jesteśmy na punkcie widokowym przy północnym skraju jeziora.
Dalej idziemy wzdłuż wschodniego brzegu bardzo ładnego jeziora.
Na południowym skraju jeziora znajduje się restauracja: Waldschenke am Baasee.
Klimatyczna restauracja, aż kusiło aby się tam zatrzymać na posiłek, ale w zasadzie nie byliśmy głodni, a poza tym chcieliśmy jeszcze skorzystać z ostatniej chwili przed zmrokiem.
Niemniej, kiedyś trzeba będzie tutaj wrócić.
Na pobliskiej górce znajdują się także Japońskie Magnolie, a w okolicy spotkać można także kilka nietypowych dla tego lasu drzew, jak choćby…
Od zachodu jeziora jest jeszcze kolejna chatka z miejscem odpoczynkowym, natomiast my już po ciemku udaliśmy się w kierunku Bad Freienwalde. Czas na nocleg który zorganizowaliśmy sobie na parkingu/miejscu odpoczynkowych przy najdalej wysuniętym na zachód punkcie Polski. Wieczorem dołączyli do nas jeszcze Grelusy, aby w niedzielę wspólnie wrócić na kolejną wycieczkę po okolicach Bad Freienwalde.
Najnowsze komentarze