Po powrocie z długiej podróży w ramach weekendowego odpoczynku wybraliśmy się do naszych przyjaciół koło Golczewa, ale po drodze albo i nie po drodze zwiedzając w końcu wyspę Karsibór. Wanda narzekała, że jeszcze tam nie była, więc postanowiliśmy nadrobić zaległości.
Na celownik wzięliśmy znajdujący się tam szlak, który obiega wyspę trochę po niej klucząc, czyli idealnie.
Pierwszą atrakcją był pomnik lotników RAFu, którzy rozbili się tutaj podczas II wojny światowej.
Natomiast kawałek dalej znajdują się pozostałości cmentarza ewangelickiego z XIX w.
Podobno jeden z lepiej zachowanych cmentarzy.
No nie tak wyobrażam sobie dobrze zachowany cmentarz ewangelicki, natomiast pozostałości które jeszcze się ostały, rzeczywiście robią wrażenie.
Dalej zrobiliśmy skok w bok i obraliśmy kierunek na ptasi rezerwat Karsiborska Kępa.
Jest tutaj wieża widokowa w której kiedyś było miejsce do obserwowania ptaków z ukrycia, ale jakby to powiedzieć skończyło się. Wieża póki co jeszcze stoi.
Dalej chcieliśmy objechać rezerwat po wałach przeciwpowodziowych.
Niestety droga nam trochę zarosła, a nie mieliśmy tego dnia ochoty na walkę więc się wycofaliśmy.
Przy szlaku rośnie sobie jabłoń, a bok za płotem pasą się konie, które coś nam się wydaje stoją w tym miejscu nie bez powodu. Bo gdy tylko poszedłem po jabłka, one czujne jak nasza Korba gdy wyjmuję coś do jedzenia, szybciutko ustawiły się w rzędzie czekając na swój przydział… 🙂
No to co, każdemu po jabłuszku i czas kończyć tą wycieczkę.
Wyspa objechana. Największa atrakcją są chyba te przyjazne konie. Generalnie płasko i troszkę nudno, no ale zaliczone 😉
Najnowsze komentarze