Mając do dyspozycji dwa samochody nie musimy robić pętli. Startujemy na parkingu koło wodospadu w pobliżu Cothen.
Ten dwumetrowy wodospad prezentuje się całkiem zacnie w jesiennej scenerii.
Dalej niebieskim szlakiem pieszym, tudzież oznaczonym na OSM szlakiem z czerwoną kropką.
Panoramarestaurant Carlsburg, na górze Paschenberg (93m), ale panorama to niestety tylko w nazwie restauracji była.
Przed nami cały dzień w lesie.
Szlak w dużej części biegnie po mało uczęszczanych ścieżkach, czasami po drogach.
Podobnie jak wczoraj, spotykamy chatki w których można się schronić. Choć mimo nie najlepszej prognozy pogody, na szczęście nie mamy przed czym się chować.
Póki co, jedynie punkty widokowe nieco nas rozczarowują.
Przed nami pierwsza z czterech wieży na trasie, Bismarckturm.
Stoi na Schlossbergu (77m).
Mieliśmy sporo szczęścia, bo akurat był tam pan, który sprzątał po sezonie i pozwolił nam wejść na górę.
Noooo, to była panorama 🙂
Wracamy na szlak, czasami jak dzieci korzystając z zamontowanych na nim atrakcji.
Drzewo totem.
Taką drogą w wąwozie schodzimy w kierunku Teufelsee Kietze.
I co by tu wybrać?
No to poszliśmy do kolejnej wieży, Eulenturm. Niestety było już po sezonie, wieża na terenie prywatnym, więc nici ze zwiedzania.
Następna, Schanzenturm była przy skoczni narciarskiej w Bad Freienwalde, ale historia mniej więcej ta sama co ostatnio, odbiliśmy się od płotu.
No to znowu jesteśmy przy źródełko i idziemy na górę, tyle że tym razem z Grelusami.
Ostatnia wieża to Aussichtsturm auf dem Galgenberg. Zamknięta, ale chociaż nie było płotu dookoła niej 🙂
Po przejściu prawie 20 km wycieczkę kończymy na parkingu koło cmentarza, pakujemy się do auta i wracamy do Szczecina.
Ciekawe tereny, dość męczące ale można się poczuć przynajmniej jak na dobrym pogórzu. Następnym razem pojedziemy kawałek dalej do Buckow, otoczonego przez Markische Schweiz 🙂
Najnowsze komentarze