Z psem w teren i po przygodę

Kolejny weekend w Nowej Studnicy. Wiedzieliśmy, że tu wrócimy, ale nie wiedzieliśmy że tak szybko 🙂 Fakt, że na ostatnim spotkaniu nakręcaliśmy Wojtka aby zorganizował spotkanie ludzi którzy podróżują ze swoimi psami. I Wanda jak zwykle wypatrzyła w internetach, że już jest, no to jedziemy, przy okazji namawiając Kubę z Olą i Pepi.

W piątek ognisko w kominku, a w sobotę poszliśmy na pieszą wycieczkę  dookoła jeziora Lubicz Wielki. Organizatorzy poza chodzeniem mieli do zaoferowania możliwość przepłynięcia się packraftem oraz canoe. Piotrka ze Snoopim namawiać nie trzeba było.

A my pokonywaliśmy okoliczne bagienka.

Dalej mieliśmy iść czarnym szlakiem do mostku.

No ale Wanda (podobnie jak wcześniej na wycieczce rowerowej) przejęła samozwańczo dowodzenie i ruszyliśmy nową trasą, ścieżką wzdłuż bagien i źródlisk.

Po przekroczeniu kanału odłączamy się od grupy która wraca do jeziora Lubicz Wielki, a my kierujemy się na j. Dobrzeńsko, aby potem wracać wzdłuż Zgnilca i Korytnicy.

J. Dobrzeńsko i most nad Korytnicą.

Dalej było ambitnie ale i pięknie. Chyba najładniejszy odcinek dzisiejszego dnia wiódł wzdłuż rzeki Korytnicy.

Nasze psiaki nie mają strachu.

Jedno z okolicznych kolorowych bagienek.

Końcówka wiedzie już drogą przez pola.

Wieczorem tak jak ostatnio prezentacje podróżnicze. Podróże z pazurem, Plemię Apacza i Dzikość w sercu. No więc było o podróżach z psem na piechotę, o Vanlifie i chyba najbardziej ekstremalnie auto i jachtostopem, szczególnie że Podróże z Pazurem robili to w Ameryce Południowej i Centralnej 🙂

Do kompletu brakowało tylko prezentacji o podróżowaniu z psem na rowerze, no ale Wojtek nie wiedział, a my się nie narzucaliśmy, no ale kto wie, może następnym razem 🙂

W niedzielę był dzień relaksu i nic nie robienia, natomiast my się z tego wyłamaliśmy i poszliśmy z naszymi psami dookoła jeziora Nowa Korytnica, mniej więcej na taką samą wycieczkę którą zrobiłem trzy tygodnie temu.

Tylko koni wtedy nie widziałem.

No i pociągu na moście także nie było.

Po południu jeszcze szybkie tosty na kominkowym ognisku i wracamy do domu po kolejnym ciekawym weekendzie w Nowej Studnicy 🙂

Komentarze

komentarzy