Rowerowy Zlot wśród jezior

Nie wiedząc co ze sobą zrobić w weekend postanowiliśmy skorzystać z okazji organizowanego przez „Space for dream” zlotu podróżników rowerowych w Nowej Studnicy. Spodziewaliśmy się tam kilku znajomych, uczestników jak i prelegentów jak Marcin Korzonek czy Piotr Strzeżysz.

W piątek było ognisko, które przeciągnęło nam się do soboty, w sobotę z rana zajęcia z jogi, a potem wycieczka rowerowa po okolicznych lasach.

No ale dla kogo rowery, dla tego rowery. Ja musiałem zadowolić się wycieczką pieszą, aczkolwiek ostatnio spodobało mi się to spacerowanie, Korbie zresztą też.

Ruszyliśmy z Korbą zielonym szlakiem w kierunku mostu kolejowego nad Korytnicą.

Dalej skrajem łąki w kierunku jeziora Nowa Korytnica.

Korba starała się jak mogła aby urozmaicić nam tą piesza wędrówkę.

Po drodze piękna aleja Dębowa, choć mocno wiekowa.

Idąc lasem wzdłuż jeziora w Nowej Korytnicy zrobiliśmy nawrotkę by po drugą stroną brzegu kierować się znowu na most.

Wracając, po przekroczeniu Kamionki kierujemy się na miejsce biwakowania.

Jest nawet pomost dla wędkarzy i jedna ławeczka.

W lesie można było jeszcze spotkać niedobitki ostatnich grzybów, aczkolwiek nie zachęcały do ich zebrania.

I znowu na moście.

Po pokonaniu około 17 km meldujemy się na miejscu. Wieczorem prezentacje z podróży rowerowych, szczególnie Piotr Strzeżysz był „w dobrej formie” 🙂 Potem znowu na ognisko, które znowu przeciągnęło się na następny dzień. Niedzielny poranek spędziliśmy jeszcze na pogaduchach i po południu wróciliśmy do domu. Takie spotkanie/zlot to dobre pomysł na zimowe dni, kiedy połowę można spędzić aktywnie w lesie, a druga połowę na przykład na prezentacjach 🙂

Było warto, coś czuję, że niedługo znowu to wrócimy.

Komentarze

komentarzy