Sylwestra po raz kolejny spędzaliśmy z naszymi przyjaciółmi s Koszalina, po raz kolejny w Sępolnie Małym, po raz kolejny na rowerach. Jako, że my dotarliśmy tam dzień wcześniej, była okazja pofocić nieco na górce piachu 🙂
A rano opuściliśmy nasze lokum, aby udać się naprzeciw ekipie z Koszalina. Ruszyliśmy objechać wokół jezioro Bobięcińskie, plan był taki aby spotkać się z nimi gdzieś w okolicach jego północnego brzegu.
Piękna pogoda, choć mróz szczypał w uszy.
Na szczęście sporo było po drodze górek, które odpowiednio nas rozgrzewały.
Podobnie jak herbata z kardamonem i goździkami.
No i są, trafiliśmy na siebie niemal idealnie, Ptaku zwany Kierownikiem, Natalia, Viola, Zbychu, Wojtek zwany Grelusem, Gaja w przyczepce i Ciapa – to futro biegnące obok 🙂
No to co, wracamy do Sępolna wschodnią stroną jeziora.
Po drodze jeszcze przymusowy postój na karmienie w Bobięcinie, jak się okazało wszystkich 🙂
Gajeczka 🙂
A ekipa jedzie dalej.
Testowanie jazdy po lodzie.
Przed samym Sępolnem natknęliśmy się na jedno z wielu jezior, a skoro nie było zamarznięte, to ze Zbychem oznajmiliśmy reszcie, aby na nas nie czekali 🙂
Morsowanie przy takiej temperaturze wymaga naprawdę silnej woli 🙂
Kolacja, to już tradycyjnie kociołek, a w zasadzie dwa, bo jeden wege 🙂
Jeszcze wieczorny wypad na górkę piachu.
Jeszcze „jedna” fota i wracamy do domu, trza jeszcze pogadać o starych polakach, pograć w przywiezione przez nas gry i położyć się grzecznie spać 🙂
Najnowsze komentarze