Liz i Scott jadą z nami na Święto Ogórka do Kalisza Pomorskiego

Tak się złozyło, że odwiedziła nas para bardzo sympatycznych Australijczyków, więc nieco zmodyfikowaliśmy weekendowe plany, aby pokazać im nieco naszego województwa poprzez zabranie ich na Święto Ogórka w Kaliszu Pomorskim.

Zaczynamy z Wiewiecka, skąd asfaltami udajemy sie w kierunku Storkowa, ogórki ogórkami, ale droga prze poligon też jest niezłą atrakcją 🙂

NA OGÓRKI DO KALISZA - 01

NA OGÓRKI DO KALISZA - 05

bo Polska jest piękna… szczególnie podobają im się lasy i różnorodność barw ich otoczenia, w Australii kolorem dominującym jest czerwony, a drzewa są koloru szarego…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 06

Po drodze trafiamy do Galerii, właściciele właściwie wyjeżdżali, ale postanowili poświęcić nam kilka minut na pokazanie swojego dorobku… tak więc Pan rzeźbił w drewnie, ale żeby nie było zbyt łatwo to rzeżby wykonywał z jednego kawałka drewna…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 07

Marynarka nie sprawiła mu zbyt dużego problemu, ale przy tym pasku, który wcale nie jest doklejony do deski, musiał mocno uruchomić wyobraźnię przestrzenną…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 09

Natomiast jego żona jest malarką…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 11

Żeby było jeszcze bardziej zabawnie okazało się, że oboje są emerytowanymi nauczycielami… dokładnie tak samo jak nasi znajomi z Australii, więc atmosfera bardzo się rozluźniła  🙂

NA OGÓRKI DO KALISZA - 13

przed Ziemskiem na miejscu odpoczynkowym jemy drugie śniadanko, a potem szybciutko do Mielenka Drawskiego zobaczyć jak idzie remont kościoła, no i trzeba powiedzieć, że robota idzie pełną parą 🙂

NA OGÓRKI DO KALISZA - 14

niedługo znów będzie tak wyglądał…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 16

Liz 🙂

NA OGÓRKI DO KALISZA - 17

Pamiątkowe wspólne zdjęcie w Gudowie…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 19

NA OGÓRKI DO KALISZA - 21

Jako że wszystkim kiszki marsza grały pojechaliśmy na obiad do Lubieszewa…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 22

Kopytek niestety nie było więc zadowoliliśmy się frytkami i pyszną rybką, pierogi też były bardzo dobre. Restauracja w Lubieszewie jest godna polecenia 🙂

NA OGÓRKI DO KALISZA - 26

w jej środku znajduje się kilka rzeźb…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 28

a my jedziemy dalej w kierunku Kalisza Pomorskiego…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 31

Scott 🙂

NA OGÓRKI DO KALISZA - 32

Liz 🙂

NA OGÓRKI DO KALISZA - 33

Wanda 🙂

NA OGÓRKI DO KALISZA - 34

zaliczyliśmy także odcinek leśny, jednakże oszczędzając siły naszych gości głównie trzymaliśmy się asfaltu, mówili że bardzo wolno jeżdżą, a na wycieczce wcale tak wolno nie jechali…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 35

Scott z flaszką wódki, znaczy się spotkaliśmy po drodze ślub, który jechał za nami, no więc brama – albo przejedziecie się kawałek na rowerach albo wiadomo co… świadek szybko wyskoczył z butelką, a my że żartujemy, że chcieliśmy tylko złożyć życzenia, ale był uparty bardziej niż my 🙂 a i tak najlepsze było zdziwienie Scotta i Liz, co my robimy, dlaczego zatrzymujemy auta,  a my że to taka nasza tradycja, w zasadzie Scottowi się spodobała…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 37

no i w końcu rozpogodziło się na dobre…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 38

NA OGÓRKI DO KALISZA - 39

W Kaliszu Pomorskim nad jeziorem wielka impreza w stylu z dzikiego zachodu…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 40

a Wanda jak zwykle pierwsze kroki kieruje do… 😉

NA OGÓRKI DO KALISZA - 44

Bilet na imprezę (nieobowiązkowy) to koszt 5 zł, w cenie jest zupa ogórkowa, albo słoik ogórków, albo pajda chleba z ogórkami… zupka rewelacyjna, ogórki zresztą także 🙂

NA OGÓRKI DO KALISZA - 45

W pewnym momencie zaczyna się, przyjeżdżają kowboje, szeryf, panienki z saloonu, no dobra już nie takie panienki, ale są 😉

NA OGÓRKI DO KALISZA - 46

i oczywiście banda ogórków atakująca wszystkich wodą 🙂

NA OGÓRKI DO KALISZA - 48

w końcu do akcji wkracza szaman z indianami, któremu udaje się spacyfikować bandę ogórków i przystąpić do momentu kulminacyjnego całej imprezy…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 50

tę bandę ogórków…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 53

czyli do wyłowienia dwóch beczek ogórków z zeszłego roku i zatopienia kolejnych dwóch na następny rok…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 56

w beczkach około 150 kg… no więc zaciągnięto je na środek placu, ogrodzono to miejsce sznurkiem, ogórki na tacach rozdawano ludziom którzy, jak to ludzie wcielili się w rolę bandy ogórków i zaczęły się przepychanki, kto szybciej i więcej zabierze…  nie przepuszczą nawet ogórkom 😉

NA OGÓRKI DO KALISZA - 58

impreza była dość spora, wystawcy z jedzeniem, jakimiś żelkami, rękodziełem, piękna kawiarnia, duża scena na której był koncert, a także stoisko z Orłami, fajnie móc się przyjrzeć tym przepięknym i dumnym ptakom z bliska, ale szkoda że jednak nie żyją one w swoim naturalnym środowisku, wystawieni podczas takich imprez na sporą dawkę stresu…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 62

to była samica… cudowna 🙂

NA OGÓRKI DO KALISZA - 65

i pisklak…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 42

na koniec jeszcze pojedliśmy ogórków i pojechaliśmy na pociąg do domu, a nasi współtowarzysze wycieczki następnego dnia ruszyli w dalszą podróż, najpierw pociagiem do Białegostoku, a stamtąd dalej w kierunku Litwy…

NA OGÓRKI DO KALISZA - 66

Liz i Scott, dziękujemy za wspólnie spędzony dzień (i to nie jeden) i życzymy Wam udanej podróży… do zobaczenia 🙂

Komentarze

komentarzy