Z Troszyna przez Kamień Pomorski do Warnowa

Korzystając z okazji, że niedawno do Polski wróciła Ola z Kubą i Pepi wpadliśmy na pomysł, aby w ramach braku planów wyjazdowych na najbliższy weekend wpaść do nich w odwiedziny. W sobotę do południa miało mocno padać, więc idealnym rozwiązaniem był pociąg o 13:47, wysiadka w Troszynie i kierunek Kamień Pomorski. Na początek robimy to, czego nie zrobiliśmy na jednej z ostatnich wycieczek, czyli przekraczamy poboczem krajówki most nad Grzybnicą, a potem szybciutko hyc na drugą stronę torów i jedziemy szukać zielonego szlaku, który ma nas zaprowadzić do Piasków Wielkich.

Gdyby nie ten wiatr, to pogoda byłaby niemal idealna.

Nastroje, też były bojowe 🙂

Zajechaliśmy z drugiej strony mostu nad Grzybnicą, ale dojście do niego nie było łatwo, albo po porostu nie było mrozu.

Piaski Wielkie, dworek w środku lasu, a w zasadzie to co z niego zostało.

9 lat temu mieliśmy w tym miejscu sesję ślubną i aż żal patrzeć na to, co tu się wydarzyło.

Zielony szlak miejscami bywa dość wymagający.

Łoj, chyba coś w napędzie trzeszczy?

Bocian, uratowani!!!

 

W Rozwarowie można spotkać takie oto futrzaki.

Rozwarowo, to taka trochę perełka wśród okolicznych wsi, w których pełno śmieci dookoła, a tam sporo pięknych szahulcowych i nie tylko budynków, a do tego ład i porządek.

Ale wracamy na zielony szlak i do naszej błotnej rzeczywistości.

Jeszcze przed zmierzchem docieramy do Kamienia Pomorskiego, gdzie spotykamy się z Olą i Kubą, a Korba z Pepi 🙂 Wspólny wieczór na pogaduchach o podróżach, szczególnie o ich półrocznej podróży busem do Portugalii 🙂

Rankiem przejazd turystyczny przez miasto.

Kładką opuszczamy miasto i jedziemy przez Żółcino do Dziwnówka.

 

 

Ot pomnik, dzieła pewnie jakiegoś lokalnego artysty.

Korbeczka rozpoczyna sezon na wyławianie kijka z wody.

Jak widać artystów mają tutaj na pęczki.

Skoro dotarliśmy nad morze, to trzeba zajrzeć chociaż na chwilkę.

Korbeczka chciałaby, aby to była dość długa chwilka 😉

No rzuć jeszcze raz, zobacz jak ładnie proszę 😉

Dalej kawałek nową drogą rowerową wzdłuż drogi 102.

Zjechaliśmy w las a tam… krasnoludek!!!

Za Świętouściem odbiliśmy w las i dalej kierunek prawie do Wisełki.

No, kolejny artysta.

Jadąc na pociąg do Warnowa zaliczamy jeszcze jedną z atrakcji naszego województwa czyli Wydrzy Głaz. Podobno jest bardzo duży, ale z wody wystaje jedynie mały kawałek, Sam w sobie atrakcją jest żadną, no chyba żeby akurat wylegiwały się na nim wydry.

Kilkadziesiąt metrów dalej jest pomnik.

Artysta z Warnowa, to jednak profesjonalista w porównaniu do poprzedników.

No cóż, na dworzec i do domu.

Niby tak od niechcenia, bez jakichkolwiek planów, a wyszła z tego całkiem przyzwoita wycieczka.

Komentarze

komentarzy