Rezerwat Przyrody „Długogóry”

Od jakiegoś czasu mieliśmy w planach wybrać się do Rezerwatu Przyrody „Długogóry” leżącego na południe od Trzcińska Zdroju, poniżej miejscowości Stołeczna.

No więc po drodze do rezerwatu mijamy znajdujący się na terenie prywatnym pałac w Stołecznej.

Potem wjeżdżamy do lasu i zaczyna się zabawa na drogach rozjeżdżonych po ścince drzewa.

Jest i nasz rezerwat przyrody, a w zasadzie dopiero wjazd do niego. Po rezerwacie prowadzą dwie ścieżki edukacyjne niebieska i czerwona (krótsza i dłuższa).

Na dzień dobry za moją sprawą jedziemy nie w tą stronę co trzeba, lekko omijając go od północy.

Po drodze na jego obrzeżach mijamy pomnik przyrody, a potem jakąś niby drogą, bo niby była niby nie, jedziemy a raczej idziemy w głąb rezerwatu.

Rezerwat powstał w celu ochrony znajdujących się tutaj oczek wodnych z roślinnością torfowiskową i bagienną, jak i licznie rozrzuconych głazów narzutowych.

Po drodze do jego centrum, miejsca odpoczynkowego nad chyba największym oczkiem wodnym, mijamy dwa pomosty.

Miejsce nad wodą idealnie pasuje na mały popasik oraz na zniszczenie jakiegoś kijka.

W drodze do szczytu Długogóra powinny być według mapek informacyjnych jeszcze dwie kładki, ale w terenie śladu po nich już nie było.

Hmmm, pchać się tam z rowerami, czy lepiej bez? To poszliśmy bez.

W zasadzie okazało się, że trzeba był z rowerami bo tędy szedł nasz zaplanowany tracking, no ale skoro ich nie wzięliśmy to pojechaliśmy zrobić całą niebieską (krótszą) pętlę.

Na terenie całego rezerwatu znajduje się sporo tablic informacyjnych.

Łączymy się po raz kolejny z dłuższą, czerwoną trasą i docieramy do dużej polany, skąd byśmy zaczęli, gdybym na początku nie pomylił drogi.

W zasadzie to i tak chcieliśmy przejechać się obiema trasami, więc kierując się znowu na Długogórę dokańczamy niebieską pętlę.

Tym razem wtaczamy się na szczyt z rowerami.

Dalej pojedziemy już po czerwonej pętli.

Na koniec kierujemy się jeszcze do pomnika przyrody.

Był to ogromny Buk pospolity, z którym Wanda chyba nawiązała jakąś szczególną więź.

No to czas do domu, więc nie najkrótszą drogą kierujemy się do Stołecznej.

Miejsce ciekawe do odwiedzenia, choć może zdecydowanie łatwiej po samym rezerwacie byłoby chodzić bez rowerów. Do pełni szczęścia brakowało tam jeszcze nieco więcej górek.

Komentarze

komentarzy