W okolicach Kościernicy

W długi styczniowy weekend udaliśmy się z naszą przyjaciółką Olą w okolice Polanowa. Pierwsza baza noclegowa nad j. Rekowym.

Prognoza na piątek nie była optymistyczna, śnieg a później deszcz, ale licząc że będzie więcej śniegu niż deszczu ruszyliśmy w pełni optymizmu na wycieczkę.

Okoliczne lasy były dość mocno przetrzebione przez drwali.

Śnieg towarzyszył nam w zasadzie od początku wycieczki, ale  w zasadzie o to nam chodziło, o zimową wycieczkę. W Szczecinie miał padać deszcz, a tutaj mogliśmy liczyć także na śnieg 🙂

No to pierwszy cel naszej wycieczki został osiągnięty, chociaż nie do końca, bo jeszcze trzeba było poszukać tych mrowisk.

Dziewczyny jak widać były zadowolone, jeszcze 😉

Generalnie, jak to mamy w zwyczaju uporczywie trzymaliśmy się lasów.

Po godzinie dotarliśmy do dobrego miejsca na drugie śniadanie. Dziewczyny jakby chciały dać do zrozumienia, że to jest także dobre miejsce na obiad i kolację, no i  że w zasadzie moglibyśmy tu zostać. I gdybyśmy tylko mieli ze sobą jedzenie i namioty to pewnie tak to by się skończyło.

Miejsce piękne, więc pewnie jeszcze kiedyś tu zanocujemy.

Kolejnym punktem programy naszej wycieczki była rzeka Unieść, a dokładniej jej przełom.

Trzeba powiedzieć że robi wrażenie.

Dalej był megalityczny głaz. Chyba chodziło o ten bo nic innego w miejscu gdzie był zaznaczony nie było.

Warunki były coraz trudniejsze bo zamiast śniegu padał już tylko deszcz. Ale za to znaleźliśmy kolejne mrowiska.

Oli jeszcze się podobało, Pepi była już chyba innego zdania.

Postanowiliśmy nieco skrócić naszą trasę i skierowaliśmy się w drogę powrotną omijając z dala napotkane polowanie.

Jeszcze tylko na koniec odnaleźliśmy kolejny ciekawy głaz z napisami.

Przemokliśmy okrutnie, do tego było zimno, niecałe dwa stopnie na plusie i trzeba było szybko przywrócić morale do stanu sprzed wycieczki.

Pomogły przy tym gorące tościki, nasze ulubione danie makaronowe z pieczoną fetą, czosnkiem i pomidorkami koktajlowymi. No a że wieczór w naszym vanie był długi, to Wanda wyczarowała jeszcze z ciasta francuskiego cynamonki oraz ciasteczka z dżemikiem  morelowym. Wystarczyło!

Komentarze

komentarzy