Z Malagi do El Chorro w poszukiwaniu Caminito del Rey.

Zaczynamy urlop!!!
W Hiszpanii, która wcale nie kojarzyła mi się pięknymi krajobrazami, a tylko z gajami oliwnymi, upałem i nudą. Na szczęście rzeczywistość okazała się zupełnie inna i przerosła nasze wyobrażenia, a co nas rzeczywiście czeka zobaczyliśmy już z okna samolotu. Aha, będzie dobrze 🙂

hiszpania-2-z-858

Tak więc lądujemy na lotnisku w Maladze, do której ze względu na napięty grafik nawet nie zajeżdżamy. Po drodze do El Chorro meldujemy się tylko na chwilę nad morzem alborańskim i ruszamy dalej.

hiszpania-7-z-858

Tropiki 🙂

hiszpania-12-z-858

Miasteczka w Hiszpanii charakteryzują się, bardzo ciekawą, zupełnie odmienną od naszej architekturą.

hiszpania-20-z-858

Podczas robienia przez Wandę zakupów, na jednym z pagórków dostrzegam pomnik Chrystusa.

hiszpania-31-z-858

No dobra, wcale nie na takim pagórku 🙂

hiszpania-33-z-858

Pierwszy dzień i pierwszy kontakt z owocami rosnącymi przy drodze, cytryny i w dodatku słodkie 🙂

hiszpania-35-z-858

Krajobrazy dookoła także bywały urocze, przez co nasza droga wyglądała jak Roller Coaster, niby nie było dużego przewyższenia, a zmęczenie już tak 🙂

hiszpania-38-z-858

Zbliżamy się do celu.

hiszpania-49-z-858

Udajemy się na wcześniej upatrzony camping, gdzie chcieliśmy następnego dnia przechować rowery z bagażami i udać się na zwiedzanie Caminito del Rey. Jednakże, camping jest po pierwsze okrutnie drogi, a po drugie w dodatku nie będziemy mieli możliwości zostawić bagaży na przechowanie, no chyba że opłacimy kolejną dobę. W nosie mamy taki interes i w poszukiwaniu miejsca na nocleg jedziemy na punkt widokowy.

hiszpania-55-z-858

Widok z samego rana potwierdza słuszność naszej wczorajszej decyzji 🙂

hiszpania-62-z-858

Następnie kierujemy się do wejścia na szlak, którego wyjście jest w El Chorro.

hiszpania-65-z-858

Porzucamy nasze rowery w restauracji El Kiosko i jak zwierzęta, ruszamy na piechotę, a widoki sprawiają, że od samego początku jesteśmy pod dużym wrażeniem.

hiszpania-68-z-858

Obowiązkowe nakrycie głowy, nie ma to tamto, bezpieczeństwo musi być 😉

hiszpania-72-z-858

W porównaniu do ostatniego kanionu który zwiedzaliśmy w Gruzji, tutaj rzeczywiście jest co podziwiać.

hiszpania-76-z-858

hiszpania-78-z-858

hiszpania-81-z-858

Trasa w dużej części wiedzie po takich kładkach.

hiszpania-85-z-858

Kanion można także zwiedzić z okien pociągu, który przejeżdża po jego drugiej stronie.

hiszpania-87-z-858

hiszpania-94-z-858

Poświęcenie kilku godzin na to miejsce było bardzo dobrym pomysłem 🙂

hiszpania-88-z-858

hiszpania-97-z-858

Idziemy starym korytem rzeki, a w zasadzie kanału.

hiszpania-101-z-858

Kiedyś była to jedna z najniebezpieczniejszych tras, a jej pozostałości widać przed obecną kładką.

hiszpania-105-z-858

hiszpania-107-z-858

hiszpania-115-z-858

Po niespełna trzech godzinach spaceru w tym niezwykłym miejscu docieramy do El Chorro, gdzie wsiadamy w autobus, który w ramach zakupionego biletu dowozi nas na miejsce skąd wystartowaliśmy, czyli gdzie zostawiliśmy swoje rowery.

hiszpania-117-z-858

Dziękując za przechowanie rowerów zasiadamy w restauracji do obiadku. W ten gorący dzień idealne wydaje się być gazpacho oraz tapasy z awokado, pyszności, chyba się uzależnimy 🙂

hiszpania-118-z-858

Komentarze

komentarzy