Na grzybki gdzieś między Chojną a Piaskiem

Wanda miała ciśnienie na grzybki, więc korzystając z ostatniego dnia pięknej pogody przed nadchodzącym ochłodzeniem, wzięła dzień urlopu, Korbę i pociągiem pojechały do Chojny, a potem zbierając grzyby przemieszczały się w kierunku Piasku, gdzie miałem dojechać po pracy.

Widok z Piasku na Odrę.

Spotkaliśmy się, wsadziliśmy uzbierane grzybki do bagażnika, a trochę ich było i pojechaliśmy na dalsze już wspólne poszukiwania.

Kierunek klify przy Żwirowni.

Łatwo nie było, bo głównie były podgrzybki i to dość małe, ale za to w sam raz do słoiczków 🙂

Ktoś tu chyba jest zmęczony, po całym dniu chodzenia po lesie.

A może to jednak chodziło o piękny widok?

W każdym razie dziewczyny oznajmiły że to koniec i chcą do domu.

Kolejne zbieranie pewnie będzie nas czekało w weekend i tak do… ostatnio do połowy grudnia 🙂

Komentarze

komentarzy