W dalszą podróż w kierunku Roztocza zabrał się z nami pasażer na gapę, człowiek tylko na chwile spuści rower z głowy, a tu proszę… 😉
Na razie kierunek Medyka. Wanda znalazł odpowiednią drogę pomiędzy torami kolejowymi a Sanem, cichą i bezpieczną w porównaniu do prowadzącej tam krajówki.
Ponieważ już kiedyś jechaliśmy w tym kierunku, to tym razem trzymamy się znacznie bliżej granicy, aby nie dublować zrobionej trasy po GV.
Leszno, Kościół pw. NMP Niepokalanie Poczętej.
A na końcu miejscowości znajduje się nieduża Cerkiew pw. Trójcy Świętej.
Witacz na granicy Gmin Stubno i Medyka.
Dalej pojechaliśmy na Nowostawy i znajdujący się przy nim Rezerwat Starzawa.
Miejsce dla wędkarzy zrobione na bogato. Zresztą wesela pewnie także się tutaj odbywają.
Za to gdy wjechaliśmy pomiędzy stawy, to jakbyśmy przenieśli się do innego świata, do świata miliona żab. Niesamowite doświadczenie.
Dalej drogą przez rezerwat pojechaliśmy do starego cmentarza.
Na granicy rezerwatu przeprawiamy się przez Jaz na Wiszni.
Przydrożny krzyż, obrazek bardzo charakterystyczny dla tutejszych okolic.
Cmentarz wojenny w Kalnikowie.
Pod wieczór znajdujemy sobie cichą łączkę na skraju lasu, niestety w końcu dają znać o sobie komary.
Mała zmiana planów i jedziemy do Chotyńca, w zasadzie już tam byliśmy, ale znajdująca się tam cerkiew jest na tyle wyjątkowa, że postanowiliśmy znów tam wrócić.
MOP Chotyniec na A4.
No i jesteśmy na miejscu.
Wpisana do dziedzictwa UNESCO Cerkiew Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy w Chotyńcu.
Młyny, Kościół pw. Matki Bożej Pocieszenia.
Obok znajduje się pomnik ku czci twórcy Hymnu Ukrainy.
Korba jak to Korba, dwa zimne łokcie i pełnia zadowolenia 🙂
Pozostałości po cmentarzu żydowskim.
Wielki Oczy – Gminna Biblioteka Publiczna mieszcząca się w budynku Synagogi.
Remontowana Cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy.
Kolejna Cerkiew na nasze trasie była w Żmijowiskach, schowana w lesie na skraju miejscowości.
Wólka Żmijowska, Cerkiew pw. Marodzenia NMP, wróciliśmy na GV, którym już kiedyś jechaliśmy.
Kaplica na Płomieniu.
A tuż obok kapliczka Pięć Sosen.
No ale Wandzie szybko się znudziła jazda po przejechanych już drogach, więc szybka modyfikacja trasy i zamiast jechać na Radruż (gdzie już byliśmy) udaliśmy się do Kresowej Osady w Baszni Górnej.
Kościoły pw. Przemienienia Pańskiego w Krowicy Samej, stary i nowy.
Zanim jednak pojedziemy do Kresowej Osady przyszedł czas na kolejny nocleg i schowanie się przed deszczem, który był tuż tuż.
Najnowsze komentarze