Do Ośna Lubuskiego

Kolejny dzień majówki, kolejna wycieczka. Wczoraj poza zwalonymi drzewami nie było tak źle, ale Grelus dopiero się rozkręcał, więc przyszedł czas na krzaczing.

Do Ośna Lubuskiego pojechaliśmy wzdłuż Łęczy, jadąc po jej prawej stronie brzegu.

Jadąc.. hehehe 🙂

Nooo, coraz lepiej, ale chociaż ładniej 🙂

Na szczęście prawie był most, czyli ruiny jazu ale to i tak wystarczyło do tego żeby przedrzeć się dalej do przodu.

Po drodze Grelus wynalazł w lesie ruiny jakiejś kapliczki.

Przed Ośnem odkrywamy całkiem fajne miejsce odpoczynkowe.

Zjechaliśmy do rzeki by obejrzeć co zostało z Hinter Muhle.

Wycieczka bez starego cmentarza, to nie wycieczka. Na szczęście mieliśmy po drodze ruiny starego Kirkuta.

Jest i Ośno Lubuskie.

Zrobiliśmy sobie wycieczkę wzdłuż murów obronnych.

Celem była wieża, punkt widokowy na miejscowość oraz j. Reczynek.

W drodze powrotnej odbijamy sobie jeszcze brak cmentarza w dniu wczorajszym – cmentarz ewangelicki Lipienica.

Cmentarz, kaplica grobowa, ale żeby jeszcze przy okazji były otwarte trumny? Oj, chyba nie tak to powinno wyglądać.

Na koniec mały skrót przez pola i wracamy nad jezioro.

Komentarze

komentarzy