Na fiszbułkę do Rieth…

Odpoczywając po Święcie Cyklicznym, postanowiliśmy w okolicach Zalesia dołączyć do naszych znajomych, którzy jechali w wiadomym celu do Rieth, a w zasadzie do Stiege… no ale skoro chcieliśmy odpocząć, znaczy się wyspać, to zapakowaliśmy rowery na auto i pognaliśmy aby ich dogonić, znaczy się stawić w umówionym miejscu o czasie 🙂

VI ZALESIE - RIETH - 02

no więc spotkaliśmy się na parkingu przy drodze i pojechaliśmy wiadomą wszystkim drogą w kierunku Nowego Warpna…

VI ZALESIE - RIETH - 06

W Nowym Warpnie odwiedziliśmy między innymi rodzimy punkt z fiszbiułkami (i nie tylko), który znajduje się on nad samym zalewem, pomiędzy Aleją Żeglarzy a wieżą widokową, a skoro już tam się znaleźliśmy to przecież nie będziemy się tylko patrzeć na te rybki i bułeczki…

VI ZALESIE - RIETH - 09

jak widać nie tylko my mamy w zwyczaju fotografowanie jedzenia, które wyglądało i smakowało o tak:

VI ZALESIE - RIETH - 10

w porównaniu do jedynej w swoim rodzaju fiszbułki Hackerle w  Stiege… jedynej w swoim rodzaju, bo to domowa receptura gospodarzy i raczej nigdzie indziej takiej nie zasmakujecie, i choć może nie wygląda, to smakuje przepysznie… na tyle że może być głównym celem wycieczki…  do tego zimne piwko i czujemy się jak w raju 🙂

[to opinia Tomka 😉 Wanda za to gustuje w tradycyjnym śledziku i jej zdaniem fiszbułka z Nowego Warpna nie była taka zła a w rankingu polskich fiszbułek zdecydowanie wygrywa]

VI ZALESIE - RIETH - 12

VI ZALESIE - RIETH - 14

no to pojedli, popili, odpoczęli i pojechali w stronę domuVI ZALESIE - RIETH - 17 🙂

Miło było spotkać starych znajomych z którymi ostatnio nie mieliśmy okazji wspólnie pojeździć 🙂

Poniżej dla ambitnych wszystkie zdjęcia z wycieczki:

 

 

 

Komentarze

komentarzy

Dodaj komentarz