W okolicach 16. Południka

Nie mając pomysłu na spędzenie weekendu postanowiliśmy po raz kolejny pojechać do Złocieńca na odbywający się tam festiwal podróżniczy „16. Południk”. Kilka ciekawych prezentacji, znajomych osób, świetna atmosfera no i dobre miejsce do zrobienia wycieczki w godzinach przedpołudniowych.

Na nocleg wybraliśmy sobie miejsce odpoczynkowe przy drodze rowerowej niedaleko m. Cieszyno. Cisza, spokój, miejsce na ognisko, po prostu idealnie. Świtem kolo południa, po tym jak już nagadaliśmy się z naszym kolegą Tadkiem ruszyliśmy na krótką przejażdżkę, po okolicznych, dobrze nam znanych miejscach. Kierunek Głęboczek.

Najpierw śladem „Berlinki” a potem zielonym szlakiem.

Zabudowania koło młyna w Głęboczku. Najpierw skierowaliśmy się nad jezioro, ale nieco inną drogą niż zwykle.

Wandzie spodobało się moczeniu nóg podczas wycieczek.

Młyn w Głęboczku stoi bez większych zmian po ostatnich wichurach, które przecież szalały w powiecie drawskim.

Rzepowo.

Z Rzepowa przez pola pojechaliśmy w kierunku Starego Worowa.

Dla tych pagórkowatych krajobrazów zawsze chętnie wracamy w te okolice.

Z drogami różnie bywa, czasem coś zarośnie więc trzeba skorzystać z pola.

Jezioro w drodze do Starego Worowa.

Przed Starym Worowem robimy skrót w kierunku drogi rowerowej łączącej Złocieniec z Połczynem Zdrój.

Hmmm, może dawno tędy nie jechałem, ale nie przypominam sobie aby wcześniej były tutaj takie bagniska/rozlewiska. Pewnie mieszkające tu Bobry nieco pomogły 🙂

Cieszyno i Rezydencja Stary Dworzec.

Pętla w celu zmęczenia Korby przed prezentacjami zakończona. Tylko Korba jakoś mało zmęczona była 🙂

Komentarze

komentarzy