Z Mrzeżyna dookoła komina

W naszych planach miał być weekend nad morzem i był, tyle że tym razem nie pod namiotem. W niedzielne przedpołudnie teleportujemy się z Kołobrzegu do Mrzeżyna i razem z Olą i jej mamą ruszamy na wycieczkę po tamtejszych okolicach.

Na pierwszy ogień poszła droga rowerowa po starej linii kolejowej mająca swój początek (albo koniec jak kto woli) pomiędzy Mrzeżynem a Robami, którą to jeszcze nie jechaliśmy.

Droga po starej linii kolejowej, jak to zwykle bywa prosta i w dodatku pod wiatr, a dookoła pola i łąki. Może nie ma tam zachwycających widoków, ale jechało się nią przyjemnie, szczególnie tym którzy jechali w druga stronę 😉

Dojeżdżamy nią do końca w miejscowości Nowielice i jedziemy do miejsca odpoczynkowego nad Regą. Dalej  kierując się na Włodarkę trzymamy się nasypu kolejowego, momentami mocno zarośniętego.

Takie miejsce to idealna kryjówka dla stada Jeleni.

Z Włodarki kierujemy się na północny-zachód, aby przejechać się po okolicach poligonu wojskowego.

Ostatnie dwieście metrów drogi przed lasem było bardzo wymagające 🙂

Dalej pojechaliśmy pięknie wijącą się drogą szutrową w kierunku Mrzeżyna.

Na sam punkt widokowy nie dojechaliśmy, gdyż zejście na plażę było dla nas większą atrakcją, a w szczególności dla naszych futrzaków.

Korba nie omieszkała sobie pomorsować, a potem było sporo czasu na zabawę piłeczką, jakby miały tego dnia za mało ruchu 🙂

Zabawę w kto wyżej wyskoczy wygrała Pepi 🙂

No to dalej w kierunku Mrzeżyna, wzdłuż odcinka brukowego prowadzi już ładny szutrowy pas dla rowerów.

A potem dalej przez las. Odcinek po zjeździe z brukowanej drogi jest jeszcze ładniejszy.

Po minięciu wiatki Pomorza Zachodniego dojeżdżamy znowu do drogi wzdłuż której wiedzie droga rowerowa z kostki brukowej.

Ale my wybieramy chyba najładniejszy odcinek tego dnia, czyli ścieżkę wzdłuż morza.

A na koniec jedziemy plażą do Mrzeżyna 🙂

Niby krótka, bo raptem około 30 km pętla, a znowu udało się przejechać nowymi, wcześniej nie poznanymi drogami.

Komentarze

komentarzy