W Dolinie Płoni pomiędzy Pełczycami a Barlinkiem

Kolejny dzień tego pięknego weekendu spędziliśmy pomiędzy Pełczycami, skąd ruszyliśmy, a Barlinkiem. W tle wieża kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.

Na początek pojechaliśmy wzdłuż jeziora Panieńskiego, aby przy okazji wykąpać Korbę, co dobrze jej robi w taki gorący dzień. Generalnie, to  zawsze w taka pogodę wycieczkę zaczynamy od kąpieli Korby, a potem mamy około dwóch godzin na znalezienie kolejnego jeziora, rzeki, kałuży 😉

Następnie drogą asfaltową pojechaliśmy do Chrapowa, gdzie w tamtejszym parku zrobiono miejsce do odpoczynku oraz ścieżkę edukacyjną, prowadząca między innymi przez znajdująca się tam aleję Grabową.

Ławka pająk 🙂

Ale za to za parkiem, na znajdującym się tam odcinku drogi polnej, można delektować się pięknymi widokami oraz zapachami.

Z jednej strony swoją woń wydziela rzepak, a z drugiej kwiaty bzu. Normalnie bajka, uczta dla oka i nosa.

Dalej kawałek asfaltem w kierunku Niepołcka a następnie drogą przez pola i las zjechaliśmy w Dolinę Płoni.

Ale za nim zjechaliśmy odwiedziliśmy jeden z nieoficjalnych punktów widokowych.

Dalej w lewo w kierunku Żydowa i znajdującego się tam jeziora. Tak, to był czas na kolejne kąpanie Korby.

Korba przypomniała sobie już na dobre, że tak naprawdę jest Wydrą 😉

My z lenistwa tylko zanurzyliśmy nogi, ale to i tak zrobiło robotę.

Jadąc dalej przez las dotarliśmy do eksplorowanej już w dniu wczorajszym Trasy Pojezierzy Zachodnich nr 20, dobrze już nam znanego odcinka, którym udaliśmy się do Barlinka.

Jeszcze tylko przejazd przez pomost nad j. Panieńskim i jesteśmy na mecie, albo starcie jak kto woli 😉

Trasa Pojezierzy Zachodnich i jej najbliższe okolice polecamy z całego serca 🙂

Komentarze

komentarzy